Piwa bezalkoholowe - oferta obowiązkowa
Lato w pełni, ogródki przed lokalami pękają w szwach, goście - stali bywalcy, ale też wakacyjni turyści - przychodzą spragnieni czegoś chłodnego do picia, i nie ma co ukrywać - przynajmniej połowa z nich marzy o zmrożonym piwie. Ilu z nich odchodzi do konkurencji za płotem, bo tam mają to, czego my nie mamy?
Mowa o piwie bezalkoholowym, które w ciągu ostatnich dosłownie kilku lat przebojem podbiło rynek. Jeszcze 4-5 lat temu w polskich sklepach były może ze trzy rodzaje, a i to nie we wszystkich, a o ich jakimkolwiek wyborze w restauracyjnym menu można było pomarzyć. Dziś w prawie każdym sklepie można przebierać w swoich ulubionych browarach i smakach. I tak samo powinno być u nas.
Skąd ta popularność?
Według najnowszych badań Nielsen rok 2018 był wyjątkowy dla piwa bezalkoholowego - jego sprzedaż wzrosła aż o 80 proc. Jak to się stało, że właśnie to piwo zaczęło bić rekordy wzrostu sprzedaży w segmencie? Przyczyn jest kilka, jedna z nich, to ogólnoświatowy trend picia słabszych alkoholi. Duża ilość procentów już nie jest modna. Zdecydowanie chętniej pijamy słabsze wina, wina musujące, lekkie koktajle, i tak jest też z piwem, traktujemy je jak napój, dla smaku, dla ochłody, dla przyjemności.
Drugim powodem jest fakt, że rośnie liczba ludzi, którzy nie chcą lub nie mogą spożywać alkoholu, ale od czasu do czasu mają po prostu ochotę na zimne piwo - zwłaszcza tyczy się to kierowców, kobiet w ciąży czy biorących lekarstwa, których nie można łączyć z alkoholem.
Kolejnym trendem jest systematycznie rosnąca świadomość polskiego społeczeństwa na temat zdrowia. Osoby, które przywiązują do niego większą wagę, szukają alternatyw bez procentów - dla piwa z całą pewnością jest właśnie to bezalkoholowe, które dodatkowo ma o połowę mniej kalorii od jego alkoholowego odpowiednika. Oczywiście, są jeszcze sceptycy, którzy uważają, że piwo bezalkoholowe nie smakuje jak piwo. Może kiedyś tak było, ale dziś to bezalkoholowe prawie niczym nie różni się od tego alkoholowego, prawie - ze względu na zawartość alkoholu właśnie. Smak pozostaje prawdziwie piwny, o wyczuwalnej goryczce.
I jeszcze jedna istotna kwestia - piwo stało się modne także wśród kobiet. Coraz więcej z nich chętnie po nie sięga, a że nie wszystkie kobiety gustują w klasycznym piwie i lubią poprzebierać w smakach, to ich kubki smakowe stały się wyzwaniem wielu browarów, które zaczęły intensywnie wypuszczać na rynek coraz to nowsze kombinacje smakowe piw bezalkoholowych.
A poza tym, jesteśmy po prostu ciekawskim narodem, lubimy różnorodność, interesujemy się nowinkami, chętnie eksperymentujemy, sprawdzamy, testujemy, próbujemy...
Maciej Dymalski, wicedyrektor marketingu w firmie Van Pur S.A., popularności piw bezalkoholowych dopatruje się w ich większej dostępności w sklepach, rozbudowaniu oferty przez producentów, ale również zmian w percepcji piw 0,0 proc. przez samych konsumentów: - Nie bez znaczenia są również nowe rozwiązania technologiczne jak dealkoholizacja, które znacząco wpłynęły na poprawę smaku piw bez alkoholu.
Do niedawna piwa bezalkoholowe zajmowały niezbyt dużą niszę i były tradycyjnie łączone z takimi grupami konsumentów jak kierowcy czy kobiety w ciąży. Jednak konsumenckie trendy związane ze zdrowym żywieniem, ostrożnością wobec nadmiernego spożywania alkoholu oraz nastawieniem na aktywne życie sprawiły, że inni konsumenci również szukają piw 0,0 proc. Wśród grup konsumentów żywo zainteresowanych ofertą piw 0,0 proc. możemy wskazać osoby dbające o swój rozwój fizyczny, ale też chcące do posiłku napić się "dorosłego" napoju pozbawionego cukru, zachowując przy tym jasność umysłu na resztę dnia. Piwo bezalkoholowe jest tak naprawdę dla każdego, będąc świetną alternatywą dla słodkich napojów i soków.
Smakowa (nie)klasyka
Piwo bezalkoholowe powstaje w taki sam sposób jak alkoholowe, zawiera te same składniki i wartości odżywcze, różnica polega na tym, że w pewnym momencie przerywa się fermentację - zanim drożdże zaczną produkować alkohol. Dopuszczalna zawartość alkoholu nie może przekroczyć 0,5 proc. Jest też piwo 0,0 proc., tzw. zerówka, które produkowane jest od początku do końca jak tradycyjne, a dopiero po zakończeniu fermentacji, dzięki najnowszym technologiom, poddawane jest procesowi destylacji, czyli całkowitego usuwania alkoholu. Tego typu piwa mają klasyczny smak piwny, także te pszeniczne, charakterystyczny dla danego rodzaju piwa produkowanego przez określony browar. Mogą mieć więc mniej lub bardziej wyczuwalną goryczkę, być łagodniejsze lub bardziej zdecydowane w smaku, ale zawsze porównywalne do swoich odpowiedników alkoholowych.
A co z piwami smakowymi? Ich produkcja odbywa się na podobnej zasadzie jak klasycznych, tylko na pewnym etapie produkcji dodaje się składniki aromatyzujące. I tak powstają piwa o smaku karmelowym, imbirowym, jabłkowym, malinowym, tequili, mojito, cytryny, grejpfruta, wiśni czy czereśni, żurawiny lub czarnego bzu. Tworzone są też mieszanki smakowe, jak jabłko z miętą, grejpfrut z pomarańczą, wiśnia z pigwą, i oczywiście radlery, zazwyczaj z lemoniadą, choć nie tylko. Browary eksperymentują z mieszankami słodu i dodatkami, co roku wypuszczając na rynek nowe propozycje. Co większe mają w swojej ofercie kilka, a nawet kilkanaście rodzajów piw bezalkoholowych i nie poprzestają na tym.
Jak informuje Aleksandra Koszewska, brand menager marek bezalkoholowych w firmie Carlsberg Polska: - Polska jest wyróżniającym się rynkiem w Europie - sprzedaż piwa bezalkoholowego rośnie u nas wyjątkowo dynamicznie. Pod względem wolumenowym w ostatnim roku Polacy kupili więcej piw bezalkoholowych smakowych niż "zerówek" o klasycznym, piwnym smaku. Jednak to sprzedaż tych ostatnich rośnie dynamiczniej w porównaniu z zeszłym rokiem. Pośród bezalkoholowych smakowych nadal najpopularniejszym piwem pozostaje Karmi (piwo karmelowe). Za nim plasują się bezalkoholowe radlery, głównie te z dodatkiem popularnych, orzeźwiających cytrusów.
Bezalkoholowe - modne i zdrowe
Piwa bezalkoholowe, klasyczne w smaku czy smakowe, coraz częściej reklamowane są także jako izotoniki. Tu, co prawda, zdania dietetyków są podzielone, bo i owszem, niektóre z nich mieszczą się w parametrach osmolalności, czyli zawierają taką samą lub podobną zawartość osmotyczną czynnych substancji, jakie znajdują się we krwi, ale nie wszystkie. No i dyskusje jeszcze do niedawna budziła kwestia poziomu cukru, zwłaszcza w piwach smakowych, które często były dosładzane, mocno upraszczając - zyskiwały smak dzięki syropom. Cukier bowiem, podobnie jak tłuszcz i alkohol, jest nośnikiem smaku. Ale i na to browarnicy znaleźli sposób, a z pomocą przychodzi im nowoczesna technologia, która umożliwia produkcję piwa smakowego 0 proc. bez podwyższonej liczby kalorii. Dlatego coraz częściej można spotkać biegaczy czy osoby na siłowniach właśnie z piwem bezalkoholowym zamiast klasycznego izotonika, a w sklepach pojawiają się nawet specjalne lodówki z oznaczeniem "Strefa Zero".
Piwo jest też dobrym źródłem przeciwutleniaczy, dzięki czemu wpływa na spowolnienie procesu starzenia, przyspiesza regenerację mięśni, zapobiega nowotworom. Zawiera także taką samą ilość antyoksydantów jak czerwone wino. W małych ilościach piwo bezalkoholowe jest nawet zalecane przez lekarzy, zwłaszcza w przypadku problemów z układem moczowym i trawiennym, zapobiega bowiem powstawaniu kamieni, wypłukuje nagromadzoną sól i przyspiesza trawienie. Jest również cennym źródłem polifenoli, magnezu, potasu, sodu, witaminy B, elektrolitów itp. Jak widać, piwo bezalkoholowe w umiarkowanych ilościach ma dobroczynny wpływ na nasz organizm, jednak bez negatywnych skutków charakterystycznych dla piwa z alkoholem. Nie powoduje odwodnienia, kaca czy uzależnienia.
Piwo bezalkoholowe to bezapelacyjnie rekordzista w zdobywaniu naszych podniebień. Na ile jego spożycie wzrośnie w tym roku? Jeszcze nie wiemy, ale obserwując rynek, można wywnioskować, że będzie kolejny rekord. Warto więc uzupełnić naszą ofertę choćby o kilka rodzajów tych klasycznych, jak i smakowych. Spragnionych z pewnością nie zabraknie.
Elżbieta Ignacionek