
Z mapy Warszawy znika kolejny lokal i tym razem nie zawiniła pandemia
Z kulinarnej mapy Warszawy znika kolejny lokal. Tym razem dotyczy to restauracji Drukarnia na Pradze, którą według szefostwa lokalu nie załamała, jak można przypuszczać pandemia, lecz upór właściciela budynku.
Na Facebooku lokalu pojawiła się informacja opisująca aktualną sytuacje. "Z bólem serca przekazujemy wam wiadomość o zamknięciu naszej Drukarni. Daliśmy z siebie dużo przez minione cztery lata, przetrwaliśmy z waszą pomocą pierwszy lockdown spowodowany pandemią Covid-19. Nie pokonał nas wirus. Wygrała polityka, nieszczere intencje i działania dla osiągnięcia prywatnych korzyści.
Dziś kilkanaście osób które zatrudnialiśmy pozostało bez pracy. Lokal, w którego remont włożyliśmy ogrom pracy i środków finansowych został zawłaszczony. Zarząd budynku uniemożliwia nam wejście do restauracji, przywłaszczył sobie całe wyposażenie, zachowując się jak osoby stające ponad prawem. Odmawia nam wydania rzeczy prywatnych naszych pracowników, dokumentów firmowych a nawet kas fiskalnych. Czujemy się okradani.
Sytuacja jest tym bardziej osobliwa, że właścicielem budynku jest Polska Agencja Prasowa, a więc Spółka Skarbu Państwa, nad którymi kontrolę za pośrednictwem odpowiednich ministerstw sprawuje Rząd, a który przy każdej możliwej okazji informuje nas, że wspiera przedsiębiorców.
Ciężko nam opisać słowami, jak przykro jest nam żegnać się z Drukarnią. Za szybko i okrutnie to się dla nas kończy.
Dziękując za wspólnie spędzone chwile, pozostaje nam wałka w sądzie. Wierzymy, że są one ciągle niezawisłe. Walczymy o nasze prawa wszelkimi możliwymi sposobami. I mamy nadzieję zobaczyć się z Wami wkrótce, w nowej lokalizacji.
W czasach pandemii, kiedy każdy lokal walczy o przetrwanie, takie informacje uderzają z podwójną siłą. Jednak jak informuje portal money.pl po prostu wygasła umowa najmu pomieszczeń, w których znajdowała się restauracja.
Portal poprosił Polską Agencję Prasową, która jest właścicielem budynku o ustosunkowanie się do zarzutów. Odpowiedziała na nie Anna Podwójcic, prezes spółki Mińska 65:
"Byli najemcy mają wobec zarządzającego budynkiem wymagalne i nieuregulowane zobowiązania w stosunku do spółki Mińska z tytułu czynszu najmu oraz świadczeń dodatkowych. Zaległości czynszowe byłych najemców z okresu objętego umową najmu wynikają z nieuregulowanych faktur, wystawionych jeszcze w okresie przed pandemią wirusa SARS-CoV-2. Z uwagi na zadłużenie z tego tytułu prowadzone były z powyższymi podmiotami mediacje. Mediacje zakończyły się niepowodzeniem. Z uwagi na to, że byli najemcy nie zwrócili pomieszczeń i nie opróżnili ich zgodnie z trybem uregulowanym w umowach najmu, spółka Mińska 65 podjęła kosztowne i czasochłonne czynności, polegające na spisie z natury ruchomości znajdujących się w pomieszczeniach z udziałem notariusza" - czytamy w stanowisku spółki Mińska 65.
źródło: money.pl