Skąd się wziął mit o antybiotykach w mięsie?

Skąd się wziął mit o antybiotykach w mięsie?

Przekonanie, że w hodowli zwierząt powszechnie i często używa się antybiotyków i sterydów to jedno z najsilniejszych wyzwań dla branży mięsnej. Korzenie tego mitu sięgają jeszcze lat 80-tych.W powszechnej świadomości funkcjonuje wiele mitów związanych z produkcją zwierzęcą. Jednym z największych jest przekonanie, że w takiej hodowli powszechnie i często używa się antybiotyków i sterydów.

- Korzenie tego mitu sięgają jeszcze lat 80-tych, gdzie tak właśnie próbowano, w Polsce, tłumaczyć efektywność amerykańskiego czy zachodnioeuropejskiego rolnictwa. Co więcej, dziś także polscy hodowcy wiedzą, że to dobra pasza, szczepienia i właściwe warunki hodowli zapewniają efekty, a używanie hormonów i antybiotyków, nie dość że nieopłacalne to jeszcze ściśle regulowane przez prawo. Czas, by o tym dowiedzieli się i konsumenci - informuje Polpig.

Jakie są argumenty przeciwko mitowi?

Na ostrożne stosowanie antybiotyków wpływa wysoka cena takiej kuracji. Każdy właściciel psa lub kota, którego leczył antybiotykami, pamięta cenę farmaceutyków. W przypadku zwierząt gospodarskich cenę te należało by pomnożyć przez wagę zwierzęcia. Ale dodatkowo na straży ich stosowania stoją przepisy prawa. Col więcej, żaden hodowca nie zaryzykuje stosowania antybiotyków zapobiegawczo. Na terenie całej Unii, od 2008 roku, stosowanie w tym celu antybiotyków jest surowo zabronione. Sposobem ma utrzymanie zdrowia i szybkiego przyrostu ma bowiem być poprawianie warunków hodowli, dobra pasza i szczepienia profilaktyczne zwierząt, a nie wspieranie się antybiotykami.