Poznańska restauracja wywalczyła zwrot kary

Poznańska restauracja wywalczyła zwrot kary

Jedna z poznańskich restauracji otworzyła swoje drzwi dla gości w styczniu 2021 roku mimo pandemicznego zakazu. Udało się jej wywalczyć zwrot nałożonej wówczas kary.

Jak pamiętamy, w czasie pandemii COVID-19 niemożliwe było normalne funkcjonowanie gastronomii. Wprowadzone restrykcje spowodowały ogromne problemy dla wszystkich z branży HoReCa. Duża część właścicieli apelowała, że każdy kolejny dzień obostrzeń i zakazu przyjmowania gości prowadzi ich do nieuniknionego bankructwa. Z tego też powodu niektórzy zdecydowali się na zignorowanie restrykcji. Jedną z restauracji, która w Poznaniu jako pierwsza postanowiła otworzyć drzwi dla gości, był Szczaw i Mirabelka na poznańskim Piątkowie. Jak wówczas mówił Ryszard Krzesiek, przedstawiciel restauracji w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim":

- Z pierwszej tarczy rządowej skorzystaliśmy niewiele. Z drugiej nic, bo trudno nam było udokumentować spadek dochodów w stosunku do roku poprzedniego. Tak naprawdę zostaliśmy bez zwolnień z ZUS-u, dopłat, niczego. Dziś nie możemy zarobić na pokrycie kosztów samą działalnością wywozową i na wynos. By przetrwać musimy się teraz otworzyć, bo inaczej zamkniemy się już na zawsze. Mamy świadomość, że Sanepid się nami zainteresuje. Oczywiście, że boimy się kar, mandatów, ale do odważnych świat należy, a nam już nic innego nie pozostało. Mamy nadzieję, że w ślad za nami pójdą inni restauratorzy.

Oczywiście kontrola pojawiła się bardzo szybko, jednakże nawet po niej restauracja działała i przyjmowała gości, którzy spragnieni normalności, chętnie odwiedzali Szczaw i Mirabelki. Przedstawiciele restauracji poinformowali, że wygrali w sądzie i dostali zwrot zapłaconej kary. Na portalu społecznościowym napisali:

- Po roku od zapłacenia kary administracyjnej w wys. 10.000 zł, którą nałożył na nas poznański Sanepid, dostaliśmy jej zwrot - czytamy na portalu społecznościowym. Jak zapewne pamiętacie, otworzyliśmy restaurację w styczniu ubiegłego roku, wbrew niezgodnemu z prawem zarządzeniu. I mimo, że to my byliśmy w prawie, Sanepid w asyście Policji, kilkakrotnie nękał nas niezapowiedzianymi wizytami.