"Polskie" truskawki
Sezon truskawkowy trwa, ale podczas zakupów trzeba zachować czujność. Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych ostrzega przed oszustami. Kontrole wykazały, że część sprzedawców nie oznacza właściwie owoców, a niektórzy podają fałszywe miejsce ich pochodzenia.
Owoce krajowe są droższe, ale uchodzą za smaczniejsze. Jakość produktów to jeden z najważniejszych aspektów branych pod uwagę w gastronomii. Inspektorzy przyjrzeli się handlarzom i okazało się, że część z nich wprowadza kupujących w błąd.
Większość klientów zadowala się słownym zapewnieniem, że truskawki zostały zebrane w Polsce. Niestety nie zawsze tak jest. Jak podaje IJHARS, niektórzy handlarze nie mają oporów, żeby wprowadzać kupujących w błąd i wskazywać błędny kraj pochodzenia.
- Na etapie sprzedaży detalicznej, sprzedawca ma obowiązek umieścić w widocznym miejscu informacje o państwie pochodzenia truskawek oraz klasie jakości handlowej truskawek -podkreśla Wojewódzki Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Opolu.
Warto wiedzieć, że nie trzeba polegać jedynie na uczciwości sprzedawców. Istnieje sposób, żeby odróżnić rodzime owoce od tych importowanych. Wystarczy dokładnie się im przyjrzeć i zwrócić uwagę na kilka szczegółów. Kluczowa jest szypułka. Powinna być świeża, intensywnie zielona i sztywna.
- Importowana truskawka ma szypułkę zmęczoną, zwiędniętą i przylegającą do owocu. Szypułki truskawek marokańskich są nieproporcjonalnie duże i długie - informuje portal polskiesuperowoce.pl.
Polskie owoce mają intensywny zapach, najbardziej wyczuwalny właśnie przy szypułce. Mimo że kolor truskawek może zależeć od odmiany, zagraniczne mogą być jaśniejsze na górze - powodem zbiór jeszcze zanim zdążą dojrzeć.
Źródło: onet.pl