Podwyżki za prąd i gaz. Rząd zapomniał o wsparciu dla gastronomii

Podwyżki za prąd i gaz. Rząd zapomniał o wsparciu dla gastronomii

To nie koniec rosnących kosztów ich działalności. Do tego trzeba doliczyć rosnące obciążenia podatkowo-składkowe, które niesie dla biznesu Polski Ład, wysokie ceny materiałów i surowców, presję na podwyżki wynagrodzeń, co oznacza większe wydatki na płace itp. To będzie trudny rok dla przedsiębiorców.

Wedle najnowszych cenników PGNiG za gaz biznes musi płacić 798 zł (za MWh), czyli o 480 proc. więcej niż rok temu. Energia elektryczna drożeje wolniej, ale i tak firmy muszą borykać się z prawdziwym wzrostem cenowym.

Wyzwanie przed przedsiębiorcami

Projekty rządowych ustaw w ramach tarczy antyinflacyjnej 2.0, które w środę trafiły do Sejmu, nie zawierają żadnych rozwiązań osłonowych dla biznesu. Firmy nie mają wyboru, mogą jedynie uwzględniać rosnące koszty nośników energii w cenach swoich produktów i usług. Nawet obniżenie do zera (z 5 proc.) stawek VAT na żywność może być w sklepach mało odczuwalne niż się oczekuje.

Ceny części produktów na półkach mogą rosnąć wolnej, ale z uwagi na koszty produkcji, a także surowców i materiałów konsumenci nie powinni liczyć jednak na obniżki wybranych cen artykułów spożywczych.

Podwyżki cen energii i gazu uderzają we wszystkich, ale jedną z pierwszych, którzy to odczują będzie gastronomia, która nadal odczuwa jeszcze skutki lockdownu. Gastronomia, hotelarstwo i turystyka to branże poszkodowane najmocniej przez pandemię, a politycy nie są w stanie zaoferować żadnego sensownego rozwiązania - oznajmił Jacek Czauderna, prezes Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej. Eksperci wskazują, że te sektory, oraz np. piekarnie, są też najbardziej zagrożone falą bankructw przez wzrost cen energii. Dla wielu działalność przestanie być opłacalna. Mimo tego, rząd w dalszym ciągu nie oferuje tarczy antyinflacyjnej dla firm.