Mimo wysokich cen, ferie wygrywają z pandemią

Mimo wysokich cen, ferie wygrywają z pandemią

O ile piąta fala pandemii nie zmusi do wprowadzenia nowych obostrzeń, mogą to być rekordowe ferie w naszym kraju. Szybko przybywają rezerwacje, szczególnie te na ostatnią chwilę - jest ich ponad dwa razy więcej niż przed pandemią, mimo że ceny wzrosły o średnio 15 proc. względem 2019 roku.

Od poprzedniego poniedziałku rozpoczął się sezon ferii w Polsce. Od tygodnia odpoczuwają uczniowie z kujawsko-pomorskiego, lubuskiego, małopolskiego, świętokrzyskiego oraz wielkopolskiego, a w tym tygodniu dołączyły do niech województwa podlaskie i warmińsko-mazurskie. Form spędzania tego wolnego od szkoły czasu jest bardzo dużo, lecz rodziny bardzo często korzystają z zimowej aury, wyjeżdżając ze swoimi pociechami w góry. Najczęściej odwiedzanymi miejscami są tradycyjnie Zakopane, Wisła, Karpacz i Szklarska Poręba.

Porównując rezerwacje do roku 2019 widoczny jest ich wzrost o 130 proc. Najwięcej rezerwacji zostało wykonanych w grudniu 2021 roku, a w kolejnych tygodniach systematycznie ich przybywało. Jest to charakterystyczne dla sezonu, decyzja o wyjeździe często zapada na ostatnią chwilę. Zjawisko to wyniknęło przez pandemię - wcześniej chętnie rezerwowaliśmy noclegi z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.

Czekanie do ostatniej chwili ze zrobieniem rezerwacji ma swoje minusy. Coraz trudniej znaleźć korzystne oferty. Już teraz obłożenie do końca ferii w najbardziej popularnych miejscach jest bardzo wysokie. W Szklarskiej Porębie wynosi 84 proc., w Wiśle i Bukowinie Tatrzańskiej 82 proc., zaś w Kościelisku i Zakopanem 77 proc. W samej Białce Tatrzańskiej zostało tylko 10 proc. wolnych miejsc. A to wszystko wpływa na ceny. Średni koszt ferii w Zakopanem dla czteroosobowej rodziny na cztery noclegi wynosi ponad 1500 zł. Podobnie w Kościelisku. Trochę taniej jest w Wiśle i Karpaczu, tam cena za noc dla jednej osoby to około 77-78 zł.

Coraz bardziej popularne są również wyjazdy typu city break - jest ich trzy razy więcej niż w 2019 roku. Utrzymuje się także popularność apartamentów. W 2022 roku najwięcej rezerwacji jest właśnie na nie i w porównaniu do 2019 roku jest to wzrost o 200 proc. Jest to trend wynikający z pandemii, podróżując najchętniej wybieramy miejsca, które pozwalają na zachowanie dystansu od innych wypoczywających. Dlatego też zauważalny jest spadek rezerwacji w hotelach (o 40 proc.).

Trzeba pamiętać, że hotelarze także zabezpieczają się przed ewentualnymi nowymi obostrzeniami, dlatego często oczekują nawet stuprocentowej przedpłaty za pobyt w czasie ferii. Można jednak znaleźć miejsca, które wymagają przedpłaty jedynie 30 proc. Hotelarze chcą mieć pewność, że goście, którzy zarezerwowali noclegi, dojadą, a w przypadku obostrzeń i lockdownu wolą zwracać przedpłaty lub przesuwać termin, niż stracić całkowicie zysk z zimowego sezonu.