Inflacja szaleje. Za obiad w restauracji zapłacimy jeszcze więcej

Inflacja szaleje. Za obiad w restauracji zapłacimy jeszcze więcej

Na cenę posiłków przekładają się drożejące produkty i usługi. Rosnące ceny paliwa, prądu, gazu, etc. Przekładają się na to, ile płacimy za dania w lokalach gastronomicznych. W 2022 roku można spodziewać się nieustającego wzrostu cen.

Firma Stava, która obsługuje dostawy posiłków z restauracji, przeprowadziła badania, z których wynika, że średnio klienci za zamówienie z dowozem płacili w październiku 63,7 zł, co w porównaniu z zeszłym rokiem oznacza wzrost o 10,2 proc., a z 2019 r. - o 21,3 proc. Zdecydowanie wpływ na takie podwyżki cen miała bardzo trudna sytuacja branży gastronomicznej w czasie lockdownów, do której doszła wysoka inflacja i rosnące koszty za paliwo.

Według badań najwięcej za zamówienie z dostawą płacą mieszkańcy Gdyni, gdzie średnio jest to 84,5 zł, na drugim miejscu znalazła się Jelenia Góra, ze średnią wartością zamówienia 79,5 zł, a podium zamykają Katowice - 76,9 zł.

Restauratorzy przyznają, że podnoszą ceny swoich potraw, jednakże dodają, że muszą to robić. Zdają sobie oczywiście sprawę, że klienci nie lubią podwyżek swoich ulubionych dań, więc nieraz rozwiązaniem jest zmiana menu i umieszczenie w nim nowych pozycji.

Obecnie restauracje pracują w normalnym trybie, jednakże nadal odrabiają straty spowodowane lockdownami. Wszyscy żyją w obawie, jakie rząd poczyni kroki w związku z rosnącą liczbą zachorowań - przy poprzednich falach pandemii obostrzenia w pierwszej kolejności obejmowały właśnie gastronomię. W tym momencie jednak sektor zmaga się najbardziej z ogromnym wzrostem kosztów działalności. Ekonomiści zauważają, że wysoka inflacja obecna będzie w naszym kraju przez długi czas, co oznacza ciągle rosnące ceny. Drożejąca żywność odbije się na gastronomii - wiele podstawowych produktów, takich jak warzywa, oleje czy napoje już miewa dwucyfrowe zwyżki cen. Jako iż popularność dań na wynos i dowozów nadal utrzymuje się na wysokim poziomie, restauratorzy zależni są również od dodatkowego czynnika, jakim jest drożejące paliwo.

Ze względu na pandemię i lockdowny rok 2020 był najgorszym w historii branży. Wysokość rynku spadła aż o 15 proc., do 21,7 mld zł. Zamknięcie gospodarki pobudziło wzrost zamówień telefonicznych, czy też online - to już 44 proc. rynku, co czwarte zamówienie złożono online. W porównaniu z rokiem 2019 segment ten urósł o 67 proc.